Nie ma się co oszukiwać, Wielki Post to czas intensywnej duchowej pracy. Wielu z nas podejmuje wtedy ważne postanowienia. Podobnie jest na początku każdego roku – robimy plany i pełni zapału zaczynamy ich realizację. Tylko, że na początku roku jest karnawał – pełen demobilizujących ducha atrakcji, spotkań, koncertów i domówek. Zatem jak sprawić, aby czas zabawy, który trwa aż do Środy Popielcowej, uczynić czasem wzrostu sił duchowych?
Nie tylko tańcem i pączkami
Można świętować karnawał tańcem i jedzeniem pączków w tłusty czwartek. A gdyby tak, nie rezygnując z typowych karnawałowych rozrywek, w tym roku jeszcze dodatkowo pogłębić tę radość i przenieść ją na wymiar duchowy? Czy można sprawić, żeby karnawałowa radość miała głębszy wymiar?
Żebyś był uśmiechnięty i radosny
Wielu świętych pisało o głębokiej radości, m.in. święty Ignacy, zwracając się do swych braci, zachęcał: „Synu mój, chcę, żebyś był uśmiechnięty i radosny w Panu. Zakonnik nie ma bowiem żadnej przyczyny do smutku, a wiele do radości. Ażebyś zawsze mógł być pogodny i radosny, bądź zawsze pokorny i posłuszny.”
Głębsza radość jest to więc radość z Bogiem (,,radość w Panu”), wynikająca z realizowania swojego codziennego powołania. Dla zakonnika będzie to postępowanie z pokorą i posłuszeństwem. Do naszego świeckiego przeżywania karnawału też możemy zaprosić Boga.
Co bardziej Ci służy
Warto więc zapytać siebie: co lubię robić? co mnie cieszy? co podnosi moją duszę ze strapienia? Spotkanie z przyjaciółmi, taniec, uprawianie sportu, obejrzenie filmu? Wszystko, co służy radości, i nie jest grzechem, nie prowadzi do grzechu, jest dobre. I może być karnawałem duchowym.
I jeszcze zachęta: spotykaj się z ludźmi, bo wiadomo nie od dziś, że radość przeżyta w większym gronie mnoży się.
A zatem… dobrego Bożego karnawału!